Z wielkim spokojem i delikatną obawą o połówkę duetu - w tym wypadku Adama Struzika - upływał ostatni czwartkowy wieczór marca w piwnicach przytulnej BarCelony. Chwilę później siedząc na sofie Adaś żartował, że pędził autostradą z całym impetem, by wraz z „Marianem” (Mariuszem) Kokoszką rozpocząć trzysetowy, akustyczny koncert Jack`n`rolla.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Potwierdziły się deklaracje, że powrót do korzeni rocka jest wyborem świadomym i konsekwentnym. Duet starych przyjaciół serwował nam ballady z klasyki rocka, hard i heavy metalu, country - nawet westernowy hit z Rio Bravo… Rozrzut repertuaru okazał się różnorodny, zaskakujący, ale spójny, bo Jack`n`roll interpretował swoiście i balladowo piosenki The Band, The Beatles, Rolling Stones, Billa Withersa, Jonhny Casha, AC-DC, Whitesnake, U2, Zacka Wylde`a, Kenny Wayne Shepherd Band, Steve Miller Band, Lynyrd Skynyrd, a nawet polskie perełki Oddziału Zamkniętego.
Dobrym podsumowaniem okazał się Beatlesowski kawałek „Let it be”, który miał być ostatnim utworem, a stał się pretekstem do bisów i oczekiwaniem na następną odsłonę „Sofa Unplugged”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.